Achhh ...
Kobuleti to jedyne miejsce w Gruzji, gdzie nie jedzie się dla zabytków. Absolutnie. Do Kobuleti przyjechałem odpocząć po 3 tygodniach codziennej wędrówki. Nawet ja potrzebuję odrobiny odpoczynku :-) Miasto zapewnia wszystko, co porządny turysta potrzebuje: plaże i leżące obok niej hotele i prywatne kwatery (czasem bez ciepłej wody, czasem z mrówkami, a czasem wszystko na raz), miejsca, gdzie można potańczyć, pośpiewać, popić i smacznie pojeść oraz masę sklepów, w których można kupić prawie wszystko. Plan dnia był standardowy: wczesna pobudka (południe - pierwsza po południu), śniadanie, plaża, obiad, po-słoneczne cierpienie, kolacja, tańce, śpiewy, chlańce :-) sen - by każdy dzień był piękny! Jednak ostatniej nocy przesadziłem. Bo czy picie rumu nosem jest gruzińskim zwyczajem? Zastanawiam się nad tym odkąd dałem się skusić na propozycje barmana w jednym z nadmorskich bungalowów. Fakt, że bez problemów robią to wszyscy mężczyźni w barze przekonał mnie. Na spod odwróconego kieliszka do wina wlewa się cieniutka warstwę rumu, która wciąga sie przez nos słomką. Pierwsze kilka sekund jest naprawdę ciekawe. Później niestety jest gorzej. Mnie przez prawie 10 dni trzymał uporczywy katar. Generalnie osobom o nosach nie ze stali nie polecam, bo strasznie od tego niszczą sie zatoki... Kobuleti to też miejsce, gdzie złamano moje serce. I to przeczy informacjom, że Gruzinki są bardzo konserwatywne - zaledwie tydzień się nie widzieliśmy, a ona przestała się mną interesować. No chyba, że wcześniej tylko udawała - ale kto tu zrozumie kobiety, jeszcze tak daleko od Polski :-) Plan znalezienie gruzińskiej żony spełzł na niczym - trzeba tam wrócić za rok!
Sarpi-tu można odpocząć...
Moim corocznym celem wyjazdów nad morze od 2 lat jest nadgraniczna
miejscowość Sarpi. Spokój, cisza [od turystów (przynajmniej wtedy gdy
tam jestem), bo tiry trochę przeszkadzają] i piękne widoki - to rzeczy
które są dla spragnionego odpoczynku turysty najważniejsze...
Rozłożenie namiotów na plaży nie jest zabronione więc trzeba korzystać.
Nie wiem jak to jest, ale zawsze, gdy rozłożę swój namiot przyciągam
innych turystów spragnionych darmowego spania, a każdy wcześniej
uznawał, ze jest to nielegalne, zabronione itp. Tym razem byli to
Ukraińscy rowerzyści z Ukrainian Extrim Team, którzy przemierzają Kaukaz
na 2 kolkach. W takich warunkach temperaturowych jakie tam panują to
naprawdę ekstremalna zabawa...
Twierdza Gonio
Jeżeli ktoś kiedyś wyobrażał sobie raj, to informuję, ze swoje
wyobrażenia odnajdzie w twierdzy Gonio. Przebogaty w tropikalne owoce
ogród, z masą cudownych kwiatów i niesamowitymi murami, z których
widać dalsze ogrody i ciekawa, subtropikalna roślinność pobliskich
wzgórz to miejsce, które trzeba odwiedzić i którego nie da się
zapomnieć. W takich warunkach fakt, iż stały tam wcześniej fortece
rzymskie i bizantyjskie nie jest juz taki ważny - zbyt wiele uwagi
zajmują wiszące ponad spacerowiczami limonki, kiwi, winogrona,
pomarańcze...
Adżaruli chaczapuri
Batumi to miasto, gdzie wreszcie można urozmaicić swoją kuchnię
wybierając spośród nie tylko kuchni gruzińskiej, ale równiez
tureckiej, która pozwala odpocząć zmęczonemu żołądkowi po kilkunastu
dniach spędzonych na kuchni gruzińskiej. Dzielnica turecka jest
położona w pobliżu meczetu przy porcie i trzeba tam skierować swoje
kroki :) Oczywiście po jednym obiadku spędzonym u Turków (polecam
szczególnie ichniejsze dania mięsne na ryżu i słodycze) trzeba
spróbować Adżaruli Chaczapuri, czyli lokalnej odmiany Chaczapuri z
jajkiem. Trzeba jednak poznać sposób jedzenia tej potrawy. Jajko
musimy rozbełtać z masełkiem aż powstanie coś o smaku i konsystencji
jajecznicy. Wtedy zjemy prawdziwy, dobrze wymieszany adżarski
przysmak.
I jeszcze zdjęcie z raju
Jeżdząc gruzińskimi marszrutami na dłuższe trasy mamy wiele okazji poznać miejscowych ludzi. Starczy albo a) spróbować porozmawiać b) robić coś śmiesznego c) tylko się uśmiechać - w dwóch ostatnich przypadkach nie ma szans, żeby nas nie zagadano. W takim wypadku możemy dowiedziec się wielu ciekawych rzeczy (od pilota myśliwca bombardującego, który slużył na wojnie w Afganistanie i Abchazji - jak wygląda wojna z perspektywy latającej, metalowej puchy) albo spotkać, hmm... wakacyjną miłość? :) Gruzinki są bardzo piękne, więc czemu by nie? Mój przyjaciel Irakli wspomina jednak, że jeżeli dziewczyna jedzie z mamą, bądź ciocią i one nie protestują gdy zagadujemy dziewczynę, oznacza to niechybnie, że już widzą nas jako swojego zięcia/członka rodziny i męża młodej, pięknej Gruzinki. I to jak najszybciej!