Do Polski wracam przez Węgry, Słowację i Czechy, gdzie na 400 km od celu ponownie pęka mi linka sprzęgła. Sytuacje ratuje młody Czech, który pomaga mi prowizorycznie naprawić usterkę. Po 39 dniach, 11 719 kilometrach i z worem pełnym przygód dojeżdżam do domu i już zaczynam marzyć o następnej podróży.