Bogactwem Gruzji są bystre, górskie rzeki oraz obfite wody mineralne, natomiast jezior jest niedużo i zajmują one niewielką powierzchnię. Sieć rzeczna jest na ogół dość gęsta i równomierna. Jedynie półpustynny Płaskowyż Jorski w południowo-wschodniej części kraju jest praktycznie pozbawiony stałych wód płynących. Zdecydowana większość gruzińskich rzek płynie stale, choć niektóre z nich w południowych i wschodnich regionach niosą wodę tylko w porze największych opadów lub roztopów.
Przeprawa przez rwące wody rzeki
Pirikita Alazani nie nalezy do łatwych:-)
fot. Krzysztof Dołęgowski & ska
Najdłuższa rzeka Gruzji - Mtkwari (ros. Kura) - jest zarazem główną rzeką Południowego Kaukazu. Tylko częściowo Mtkwari płynie na terytorium Gruzji. Jej źródła znajdują się na Wyżynie Armeńskiej, obecnie w Turcji a ujście w Azerbejdżanie. Od źródeł do Morza Kaspijskiego Mtkwari liczy sobie 1515 km.
Z racji wilgotnego klimatu rzeki zachodniej Gruzji są zdecydowanie obfitsze w wodę. Najdłuższą jest Rioni licząca 327 km.
Choć w całej Gruzji znajduje się ponad 850 jezior to przeważnie mają one znikome rozmiary. Najwięcej jezior i największe z nich można spotkać na Płaskowyżu Dżawacheckim. Pierwszym pod względem powierzchni jest Parawani (37 km2) położone u stóp wulkanicznego masywu Gór Samsarskich. Wielkość Parawani można porównać do polskiego jeziora Miedwie, jednak jest znacznie płytsze - maksymalna głębokość nie przekracza skromnych 3 metrów.
Widok znad Jeziora Zers na Góry Samsarskie.
Region Dżawachetia
fot. Krzysztof Dołęgowski & ska
Górski charakter rzek sprzyja hydroenergetyce, dlatego też wybudowano wiele dużych zbiorników wodnych np. Calkijski na rzece Chrami czy Sionski na Jori.
Na obszarze całego kraju licznie występują rozmaite wody mineralne. Wśród 120 sklasyfikowanych źródeł aż 30 dostarcza wody termalne, czyli o temperaturze powyżej +20°C. W żadnym regionie Gruzji nie brakuje źródeł mineralnych, choć ich największe zagęszczenie występuje w Meschetii, Adżarii, Megrelii i Raczy.
Również gruzińska stolica słynie z leczniczych wód mineralnych. W samym Tbilisi biją gorące źródła wód siarkowodorowych i metanowych. Już od wielu wieków w najstarszej części miasta działają łaźnie zasilane tymi wodami. Obecność wód mineralnych można wyczuć w powietrzu podczas podróży metrem. Na niektórych stacjach zalatuje mniej lub bardziej wyraźna woń... zgniłych jaj, która świadczy o występowaniu siarkowodoru. Tu i ówdzie na ścianach tuneli i stacji widać biało-żółte zacieki, czyli wykwity minerałów w miejscu przesiąkania wód mineralnych.
Nawet nazwa miasta ściśle wiąże się z gorącymi źródłami. W siódmym wieku pierwszego tysiąclecia król Wachtang Gorgasali przeniósł stolicę państwa wschodniogruzińskiego do Tbilisi z pobliskiej Mcchety. Legenda głosi, iż podczas polowania król ten ustrzelił bażanta, który spadł w miejscu, gdzie wypływają gorące wody. Kiedy królewski orszak dotarł do źródeł okazało się, że ptak był już ugotowany. Stąd też władca nadał miastu miano pochodzące od przymiotnika tbili, który po polsku znaczy "ciepły". W wolnym przekładzie Tbilisi znaczy mniej więcej Cieplice (pasowałoby dodać -Zdrój). Może więc Tbilisi jest
idealnym kandydatem na miasto partnerskie dla Cieplic Śląskich-Zdrój;-)